Zapachniało jaśminem za sprawą mojej goldenowej dziewczyny. Wyjęłam ją z przepastnej szafy i zaczęłam wyszywać. Kończę kolejną kartkę. Nie pytajcie którą, prawie rok nie szyłam.
Samplerek narazie odłożony. Musi troszkę poczekać na wenę twórczą.
Narzuta robi się. Mleczną nitkę połączyłam z drugim odcieniem bieli. Może nie będzie tak źle. Różowawa pójdzie na kocyk dla zaprzyjaźnionej lalki.
Po lewej jest kwadrat z mlecznej włoczki, po prawej z mieszanej. |
Dziękuję wszystkim koleżankom blogowym za odwiedziny w starym roku. Dziękuję za Waszą obecność i inspiracje. Dzięki Wam czuję, że to co robię ma sens.
szalejesz robótkowo i pięknie wychodzi .... ja też tak chcę
OdpowiedzUsuńRozszalałam się świątecznie! Coś mi się wydaje że tylko:))))
OdpowiedzUsuńTo nieważne kiedy się kończy,ale żeby wena twórcza nie opuszczała:)). Pozdrawiam. Małgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu, zaczęłam tyle prac, że trochę czuję się jak pies chcący złapać swój ogon. Chyba stan ten będzie długo trwał, bo ciągle widzę coś wspaniałego na blogach! I też chcę to zrobić! Wszystkiego co dobre w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńSamplerek nie zająć - rób goldenka :)
OdpowiedzUsuńGoldenkowa Jasmina zajmie mi parę lat, zwłaszcza że spadła motywacja do goldenków:)
UsuńGoldenek to duża praca, więc potrzebuje dużo czasu:)
OdpowiedzUsuńZ goldenkiem się trochę leniłam, całkiem , długo leżał sobie i czekał. Urzekły mnie samplery z prostych elementów powstają takie koronkowe, zwiewne cuda:)
UsuńJaka różnorodność u Ciebie :) Jak to mówią, powoli do celu... Na Nowy Rok życzę... weny! :)
OdpowiedzUsuń