niedziela, 22 grudnia 2013

Post bez marudzenia

     Pomarudziłam sobie ostatnio. Pomogło, wzięłam się do roboty. Też zrobiłam sobie bożonarodzeniowy hafcik. Wyszyłam sobie świątecznego jelonka.





Na zdjęciu poniżej jelonek z moim nowym igielnikiem.


    Idę do kuchni robić świąteczną atmosferę tzn. uszka do barszczu. 
No to pa! ( jak mawia Alutka)

P.S. Mam 94 kwadraty na narzutę, oprócz tych różowawych. Może na Wielkanoc ją skończę!

4 komentarze:

  1. Jelonek sympatyczny,nie ma to jak małe przyjemności:)). Czasami trzeba pomarudzić,żeby docenić szarą codzienność.Pozdrawiam.Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny świąteczny obrazeczek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny świateczny jelonek zawitał u Ciebie.
    PS. Dobrze, że już Ci marudzenie przeszło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marudzenie bardzo często wpływa bardzo "zdrowotnie" na marudzącego. Odbiłam się od dna i szyję. wszystkiego co dobre, Kasiu.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń