środa, 28 sierpnia 2013

I jak Wam się podoba?

   
     Wieczorami wróciłam do Kory. Haftuje się ją przyjemnie i tyle mogę powiedzieć. Suknia  nad czerwonymi kwiatami ma kolor balowej sukni panienki z XIX wieku. Ten seledyn czy pastelowa zieleń jest piękna. Gdybym była dziewczyną z XIX wieku na pewno zażyczyłabym sobie właśnie taką na mój pierwszy bal. Chyba że musiałabym iść w białej.




 Uparłam się aby ją skończyć. Zobaczymy kto wygra ona czy ja?




Dzisiejszy zachód słońca.

sobota, 24 sierpnia 2013

Dyskretny urok samplerów

      Zachwyciły i zauroczyły mnie samplery. Nie wymagają wielkich umiejętności hafciarskich.  Ich kolory są pastelowe, często wyblakłe.  Czarują jak niepozorne, delikatne kwiaty niezapominajek. Szyje je się bardzo przyjemnie, a efekt końcowy jest zaskakujący. Oczywiście jak każda skrzętna gospodyni zbierałam schematy, a nuż się przydadzą.Nie sądziłam jednak, że będą mi potrzebne.

     Najpierw odkryłam firmę Rovaris i szalone rozwiane wiatrem, wirujące kwiaty w tych samplerach. Ruch w nich zachwycił mnie. Hafty do tej pory były takie statyczne.
   
     Pawiowy samplerek prezentuje się coraz piękniej. Pawie są trochę zmaltretowane.
   



niedziela, 18 sierpnia 2013

Po wakacjach...

    Na wakacjach było miło, leniwie i gorąco... Spełniły się moje marzenia - piękna pogoda nad morzem. Tylko wiecie jak jest ze spełniającymi się marzeniami...


Zalew Wiślany
Ptaki zaglądały mi do okien...






...i małe pajączki

środa, 14 sierpnia 2013

Hungarian Peacock Sampler



     Samplerek miły w wyszywaniu. Przyjemnie spędza się czas szyjąc jeden lub dwa elementy wieczorową porą. Czarna Ariadna jakością przypomina nitki DMC.


piątek, 2 sierpnia 2013

Haftowanie z ciekawości!

      Zwykle haftuję wiedząc jaki będzie efekt końcowy. Oczywiście efekt końcowy mieści się w granicach moich wyobrażeń. Mając do czynienia z Persefoną nie mam zielonego pojęcia jak się skończy moja przygoda z tą skądinąd  potężną boginią. Odkładam robótkę zirytowana, a następnego dnia przechodząc koło niej, zerkając mimo woli, zachwyca mnie. Kokietuje mnie, flirtuje ze mną, odpycha i przyciąga.

      Nie rażą mnie już jej kolory. Wprost przeciwnie. Biorę ją po raz kolejny i znów schemat każe mi wyjąć taką nitkę, która zupełni nie pasuje do moich wyobrażeń. Tym razem obok błękitów i turkusów musiałam wyjąć nitkę pastelowo zieloną. Zaczęłam szyć i odłożyłam.

    Schemat irytuje mnie i pociąga. Myślę, że skończę go z ciekawości jak te kolory będą ze sobą współistnieć w gotowej pracy. Ale jak będzie przyszłość pokaże! I chyba moja przygoda potrwa.






     Przez jakiś czas mnie nie będzie, jadę nad polskie morze. I być może będę miała pogodę.  Z czego bardzo się cieszę, bo mój ostatni pobyt nie był udany. Sztorm i migrena z nim związana.

     Życzę Wam i sobie pogody i radości, aby te sierpniowe dni  były miłe i słoneczne.

      Do zobaczenia!