poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Chomikowy potwór

   Drzemie we mnie chomikowy potwór! Zmieniam się w niego systematycznie od czasu do czasu.  Muszę wtedy coś kupić w pasmanterii. Potem oczekiwanie na przesyłkę, gdy kupiłam coś w sklepie internetowym, przypomina nieco oczekiwanie na świąteczne prezenty. Ten dreszczyk, który towarzyszy wszystkim dzieciom, które zastanawiają się jakie prezenty otrzymają towarzyszy i mnie. Nie jest tak silny ale równie przyjemny.
   Wyprawy do realnej pasmanterii wprowadzają mnie w radosny nastrój. Czuję się w niej  jak w domu z którego trudno wyjść. Te pudełeczka z guzikami wszelkiej wielkości i zastosowania interesowały mnie już w dzieciństwie, gdy chodziłam tam z mamą. Pasmanteria tworzy specyficzny klimat " Tylko dla pań". Wszyscy wiedzą, że bywają tam tylko kobiety i nawet małe dziewczynki to wyczuwają. Nadal pani odmierzająca metry gumy, tasiemki czy wstążki jawi mi się jako bogini-strażniczka tego miejsca.  Zna wszystkie tajemnice i wydziela je małymi dawkami.
   Lubię oglądać moje zapasy. Zastanawiać się, którą mulinę wybrać? Czy ta tkanina będzie dobra do tego schematu.
    Przechodząc do meritum, zawładnął mną w tych dniach chomikowy potwór. Nie podałam ani numeru ani innych danych dot. mojego nowego goldena. Dostałam go w styczniu i radowałam się nim po chomiczemu. Kupiłam nici i dwie kanwy: 16 i 18. Oglądałam i cierpliwie czekałam kiedy skończę Spohie.


Moja Jasmina
 http://pictify.com/252020/adolphe-william-bouguereau-1825-1905-lorientale-a-la-grenade-girl-with-a-pomegranate-1875

Nr 2475
Wymiary :  400 x 526 krzyżyków
Kolory: 192
Pojedyncze: 77
Mieszane:115
Wymiary na kanwie 18 :  56.4 x 74.2 cm

Widzicie co robi z porządnego człowieka Chomikowy Potwór!
Kajka

niedziela, 28 kwietnia 2013

Miłe złego początki

   W haftowaniu goldenów są dwie wspaniałe chwile. Pierwsza, gdy kratkujemy kanwę i naciągamy ją na tamborek lub krosno. Stawiamy pierwsze krzyżyki.To naprawdę piękna chwila. Drugi wspaniały moment jest wtedy gdy kończymy pracę. Podziwiamy efekt naszej wielogodzinnej, żmudnej dłubaniny. I wreszcie możemy ją oprawić.
   Po drodze jest jeszcze jedna chwila radości, gdy w wyszywanym portrecie pojawiają się oczy. Wtedy portret nabiera życia, a haftowana postać przestaje być anonimowa.
   Reszta, /rok, dwa.../ to mozolna praca dająca wypoczynek. W trakcie której można przemyśleć swoje sprawy, wyciszyć się i odpocząć po dniu pracy. Dlatego tak lubimy wszelkie robótki ręczne. 

   To rezultat sobotniego wieczoru:


sobota, 27 kwietnia 2013

Jasmina

  
   Dzisiaj zaczęłam nowego goldenka. Dostałam go w prezencie od męża. Czekał sobie od stycznia. Szyję go na kanwie 18, schemat ma 72 strony. I boję się tak dużej pracy. Będę haftowała i haftował jak zaczarowana księżniczka, która ze zgryzoty zamienia się w wiedźmę. I może nawet zacznę latać na miotle?

   Miłego majowego weekendu spędzonego w miłym towarzystwie życzę wszystkim, którzy zaglądają do mnie. 
   Pozdrawiam Kajka

niedziela, 21 kwietnia 2013

Wiosna i duży haust życia.

 
      Wiosna przyszła gwałtownie i równie gwałtownie  dala znać o sobie meteoropatom. Oprócz szalejącej przyrody, rozwijającej się  błyskawicznie, równie gwałtownie szalały migreny, wirusy  i bóle serca. Gdzie nie przyłożysz ucho, tam wiosna. Słyszysz o różnych bólach i cierpieniach wiosennych.  Autorka niniejszego bloga  nadejście pięknej panny uczciła dwudniową migreną. A co! Mam być gorsza. Podła mircia przyszła niestety nie jak przyzwoita przyjaciółka w sobotę lub niedzielę, ale we wtorek. Przeżyłam.

     W czwartek, o pierwszej w nocy skończyłam piękną Zosię. Terminy, coby o nich nie mówić, bardzo pomagają zmobilizować się do pracy. Dzięki mocnemu postanowieniu oraz mojej determinacji i dopingowi koleżanek jest kolejna praca.




     Czeka teraz na mnie piękna Jasmina z Wysp Hebanowych. Dziewczynka o egzotycznej urodzie. Mam nadzieję, że będzie się podobała.

   Pamiętacie hafcik, który wyszywałam jakiś czas temu. Znalazł zastosowanie i zdobi worek przedszkolaka. 





   To moja nowa praca z cyklu przerywników. Przyjemnie się ją haftuje.


    Kilka zdjęć z wiosennego spaceru.



niedziela, 14 kwietnia 2013

Zosia

   Nie zdążyłam. Jest pierwsza w nocy. Jutro zrobię fotkę tego co mam.


   Pa, pa... Dobranoc, Kajka

Okruchy...


   Strasznie tęsknię za moim dziadkiem. Za jego bezwarunkową dobrocią i miłością. Za malinami, które zrywał mi w ogrodzie i wsypywał do małej wtedy rączki. 
   Był nadzwyczaj dobrym człowiekiem, jakby onieśmielonym nami, wnukami. Ich kruchością i delikatnością. On wysoki, postawny i silny mężczyzna. Zaskoczony, że jego wnuki są takie maleńkie. Z natury milczący, tylko nas obserwował, jednak wszystko o nas wiedział. Nie musiałam z nim rozmawiać, aby wiedzieć, że mnie rozumie. Ja też go rozumiałam. 
   Czułam się przy nim bezpiecznie i bardzo mi go brak. 





niedziela, 7 kwietnia 2013

Moja Zosia

   Uroczyście obiecuję, że dokończę te półtorej strony mojej Zośki! Do 14 kwietnia do północy!  Chcę już zacząć innego goldenka. Inna sprawa, że poświęciłam jej dość czasu. I chcę już zająć się czymś innym.
   Piszę teraz, żeby się nie rozmyślić i nie przesunąć terminu z uwagi na projekt unijny. Wymówkę mam. A jakże!

  Oto Gwiazdunia :






sobota, 6 kwietnia 2013

Kardynał Richelieau i ja

     Moje związki z kardynałem, choć niemożliwe, były i są bardzo ścisłe. Nawet długoletnie. Cóż wielki kardynał ma wspólnego ze zwykłą zjadaczką chleba z odległej w czasie i przestrzeni mieszkanki Polski? Ano to, żę lubię rodzaj haftu zwany haftem Richelieu. Co prawda nie mamy informacji czy wielki człowiek lubił ten rodzaj haftu. Ponoć uwielbiał luksus i białe haftowane tym właśnie haftem kołnierze. Tyle opowieści. Źródła "malowane" przedstawiają dostojnika w całej powadze urzędu z białym kołnierzem, który  jednak nie przypomina haftu jego imienia. 

   Oto serweta "posagowa", nazwana tak przez rodzinę w związku z tym, że praca nad nią trwała bardzo długo. Jest też przeznaczona dla konkretnej osoby. Jeszcze muszę popracować nad nitkami. Bardzo tego nie lubię.

















Trochę wiosny dla zmęczonych zimą.

Topola przed domem już nie może doczekać się ciepłych dni.