poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nowy Rok


     W nowym roku czeka mnie moja Zosia. Myślałam, że uda mi się ją skończyć w kończącym się roku. Niestety różne "przeciwności" spowodowały że sporo jeszcze zostało. Teraz wyznaczyłam sobie ostateczny termin na luty, może marzec. Oczywiście 2013 roku.

     O godzinie 21.00  w sylwestrową noc wygląda tak:





        Szczęśliwego Nowego Roku, ciekawych wzorów i sklepów pełnych cudeniek oraz dużo czasu na wykonywanie ulubionych robótek!



P.S. Na zdjęciu wielkiej mocy tamborek kupiony w SH. Dobrze trzyma się na stojaku. Nadal nie mam odwagi kupić największej ramy. Boję się, że nie utrzyma się na stojaku.




wtorek, 25 grudnia 2012

Święta! Święta!

     Mój wspaniały i nowy operator zadbał o moją duszę! Aby się nie zabłąkała w czasie przedświątecznym, w niedzielę i wigilię wyłączył mi internet. Dostaję szewskiej pasji! Zgodnie z naukami, kobieta powinna zajmować się przygotowaniem świąt i mój operator zadbał, abym nie zeszła z drogi cnoty chrześcijańskiej. 
     A nuż chciałabym wysłać maile, złożyć życzenia, a przez to goście i domownicy nie dostaliby barszczu na wieczerzę? Fakt, że takie rzeczy zdarzają się  firmie notorycznie od października  bardzo mnie irytują. Nie sądziłam jednak że dostanę taki świąteczny prezent.

     Barszcz był i uszka, i kapusta z grochem. Nawet ryby były i śledziki! Tylko nie wiem czy to moja zasługa czy operatora?


   Radosnych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku!




   
  Na choince wisi zrobiony przeze mnie  jakiś czas temu aniołek z masy solnej.



Trzy aniołki wyszyte tylko ten jeden  obfotografowany. 


A za oknem puka nieśmiało wiosna!


środa, 12 grudnia 2012

Ekologia po polsku

  
     Tytułem wstępu: spółdzielnia mieszkaniowa, której jestem członkiem tzn. mam mieszkania, zafundowała swoim lokatorom pojemniki na segregację śmieci. Pojemniki stoją, ładnie się prezentują. Są na szkło, plastik, makulaturę, odpady bio i takie większe na " różne różności"  które nie kwalifikują się do innych. Zarząd spółdzielni, aby wychować lekkomyślnych lokatorów, obliczył wysokie opłaty za wywóz śmieci i aby osłodzić gorzką pigułkę, poinformował rozkapryszonych lokatorów w odpowiednim piśmie, że jeżeli będą solidnie segregować śmieci wysokość opłat drastycznie spadnie.

   Przedwczoraj idąc do pracy zaobserwowałam taki obrazek; pracownica spółdzielni mieszkaniowej / logo na kurtce/wyjmowała z pełnego pojemnika na odpady bio torby z odpadkami  i wkładała do kontenera na różności. 

     Papiery napisałam i mam spokój. Myślę, że może do Nowego Roku. Teraz w głowie mi tylko biała kanwa i piękności które na niej mogę wyszyć.

niedziela, 9 grudnia 2012

Jeszcze tylko kreinik

    
    Jeszcze tylko srebrny  kreinik  i świąteczna dziewczynka będzie skończona. Mam złoty, ale diabeł przykrył ogonem i nie mogę go znaleźć. Nie pozostaje nic innego jak udać się do pasmanterii i dokonać stosownego zakupu.

    Ale i tak wygląda uroczo.






 

piątek, 7 grudnia 2012

Czysta ekologia

    
    Wracając do ostatniego postu, zastanawiam się dlaczego w dobie komputerów i możliwości  szybkiego pisania i przechowywania naszych prac na dyskach, tyle drukujemy. Piszemy coraz więcej niepotrzebnych sprawozdań, planów pracy itp. Drukujemy w trzech egzemplarzach, koniecznie zachowując jeden dla siebie. Idziemy do ksero i kserujemy.
- Pięć razy? Ależ zrobimy jeszcze dodatkowo jedną kserokopię.... 

      Właściwie piszemy i kserujemy, piszemy i kserujemy.  Mamy przepełnione plikami dyski, pełne szafki, szuflady kopii i kserokopii. I po co nam tyle ? Po upływie miesiąca, trzech wyrzucamy nasze "bardzo ważne papiery". Robimy miejsce na następne "bardzo ważne dokumenty".

   A co z drzewami i ekologią?


Fot. Rodzinny fotoamator




środa, 5 grudnia 2012

Straszny post

   Dziękuję za Miłym Koleżankom za odwiedziny na moim blogu. Strasznie sterana jestem pracą i nie mam siły już na nic! Święta niebawem, a tu w pracy pełno "różnych różności". 

   Przede wszystkim strasznie dużo papierów do pisania! Po nocach, zamiast białej kanwy, śnią mi się czyste białe kartki, które trzeba zapełnić. Horror jakiś! Po tych koszmarach, serial "Gra o tron" nie jest straszny. Bardzo mi się podoba choć nie lubię fantazy i zaczyna się robić strasznie. 

   Idę do białych kartek może odzyskam utraconą wenę.

   Miłego wieczoru Kajka.

 
  

niedziela, 2 grudnia 2012

Ufo


     Zaczęłam ten haft w 2008 albo 2009. Przeleżał sobie grzecznie i teraz w poszukiwaniu świątecznych wzorów, znalazłam go w mojej przepastnej szufladzie. I znów olśniły mnie żywe świąteczne kolory i urokliwa panna. Haftuję, i mam nadzieję, że zdążę do świąt. Jeżeli nie, będzie to Dziewczyna Noworoczna. Taka piękna powinna zwiastować szczęśliwy rok!





sobota, 1 grudnia 2012

Chwalę się!

  

       Wreszcie mogę pokazać gotową miarkę wzrostu. Jestem bardzo dumna, że została powieszona. Mała właścicielka może mierzyć swój wzrost, a jej mama cieszyć się, że córa pięknie rośnie.

     Miarka została uszyta przez krawcową - samouka. Frędzle nie są moim pomysłem i nie podobają mi się.  Ale gdy się nie umie szyć na maszynie, to nie można kaprysić. Zresztą miarka uszyta jest bardzo solidnie i jest starannie wykończona za co jestem bardzo wdzięczna zaprzyjaźnionej pani krawcowej. Oto wspólne dzieło:




środa, 31 października 2012

Komplet dla małej damy

     Od tygodnia jest już noszony przez właścicielkę. Podobno panna pięknie wygląda. Zrobiony z 10 dkg anilany.

  






niedziela, 21 października 2012

Sophie

     Nareszcie mam połowę mojej pięknej dziewczyny. Haftowanie szło mi  z oporami, ale nie wynikały one z braku chęci do tego zajęcia. 
        Oto ona:



  W międzyczasie wyszyłam taki mały przerywnik:


sobota, 18 sierpnia 2012

Zapasy na zimę

   Skrzętnie gromadzę zapasy na długie zimowe wieczory. Gdy zapomnę o zielonych drzewach, złotych plamach na trawie i pyle słonecznym wirującym w powietrzu.








 
  

sobota, 28 lipca 2012

Sophie - c.d.

     Minął miesiąc. Pochłonięta wakacjami i sprawami rodzinnymi wyszyłam dwie karteczki schematu. Straszny upał spowodował, że zrozpaczona chwyciłam za serwetę Richelieu, która przeleżała kilka lat w szufladzie. Skończyłam przęsełka i chyba wezmę ją do ręki za parę lat.

 Sophie prezentuje się tak:







czwartek, 28 czerwca 2012

Sophie - pierwszy rząd!

   
     Przedwczoraj skończyłam pierwszy rząd mojej Sophie. Jednak dopiero dzisiaj mogę pokazać fotki. Ciągle się zastanawiam czy nie pomyliłam nitek. Pięknie wyszedł dekolt, jednak ten placek nie daje mi spokoju. Muszę sprawdzić czy tak musi być, czy to moja pomyłka.  Może, gdy wyszyję więcej, placek zamieni się w cień?

,
   


 

poniedziałek, 18 czerwca 2012

czwartek, 7 czerwca 2012

Chusteczka

  
    Panienka SzuSzu jest miła, grzeczna, rozważna ale troszkę roztrzepana. Ot, tak w miarę, jak na panienkę przystało. Pewnego dnia zgubiła polarową chusteczkę, a panna SzuSzu "wybiera się do wód".  W związku z tym, że Morze Bałtyckie można określić wieloma słowami, ale nie przymiotnikiem "ciepłe", należało zaopatrzyć małą  podróżniczkę w ciepłą chusteczkę. Trzeba być przygotowanym i na zimne dni nad morzem.









   Chusteczka zdobiona jest z "Dalii", z tej samej z której zrobiłam sweterek i czapeczkę. Czapeczka nie była prezentowana, wcześniej trafiła do właścicielki.
   Zdjęcia zrobione nocą stąd ich kiepska jakość.