niedziela, 2 grudnia 2012

Ufo


     Zaczęłam ten haft w 2008 albo 2009. Przeleżał sobie grzecznie i teraz w poszukiwaniu świątecznych wzorów, znalazłam go w mojej przepastnej szufladzie. I znów olśniły mnie żywe świąteczne kolory i urokliwa panna. Haftuję, i mam nadzieję, że zdążę do świąt. Jeżeli nie, będzie to Dziewczyna Noworoczna. Taka piękna powinna zwiastować szczęśliwy rok!





3 komentarze:

  1. Mysle ze do swiat wyrobisz sie z tym slicznym haftem.Znam ten bol-jak cos sie zostawi na potem to trudno zabrac sie ponownie.Tez mam tak czesto ale staram sie wracac do rozpoczetych prac.pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochan Moniu, chyba jednak się nie wyrobię! Kolorowy schemat to nie jest coś "co tygrysy lubią najbardziej". Bardzo mnie męczy i z przyjemnością usiądę do mojego goldenka. Gdy wracam do goldenów to tak jakbym wkładała ciepłe, wygodne kapcie. Dlaczego? - Nie wiem. Może dlatego, że końca nie widać. Gorąco Cię pozdrawiam Kaja

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, jak chętnie zobaczyłabym ten hafcik, bo go nie znam, a to, co widzę, już mi się bardzo podoba... Może jednak warto skończyć, choć rozumiem Cię doskonale z tymi kolorowymi schematami. Też za nimi nie przepadam :(

    OdpowiedzUsuń