niedziela, 25 stycznia 2015

Dyscyplina wewnętrzna


  
     W czwartek byłam na szkoleniu. Szefostwo w ramach szkolenia pracowników oddelegowało mnie na bezpłatny dokształt z funduszy unijnych. Wszyscy bronili się przed tym szkoleniem, bo żadnych atrakcji nie było.  Pora, w jakiej mają odbywać się spotkania, już na wstępie zniechęcała 'kursantów' . Po pracy. Tematyka znana, nihil novi sub sole, więc o chętnych trudno. Wersja pierwsza - czas trwania kursu 28 godzin. Wersja druga - 55 godzin... Mam nadzieję, że ostateczna.

   Dziewczyna z 10-letnim stażem szkoli osoby które mają dwudziestoletni, a nawet trzydziestoletni staż. Trzy godziny przesiedziałam, niczego nowego się nie dowiedziałam. Czy naprawdę nie można przeznaczyć tych pieniędzy na pomoc bezdomnym, bezrobotnym czy  biednym? I po co organizuje się kursy na których od nowa wałkuje się to co miałam na studiach? Siedziałam tam mając tylko nadzieję, że ta młoda dziewczyna dzięki mnie ma pracę.

     Ale wracając do miłych spraw. Załapałam już o co chodzi w "tych" frywolitkach. Już umiem zrobić słupki?  i jeżdżą po właściwej nitce. Mądry pan to pięknie mi  objaśnił

http://www.frywolitki.com.pl/wykonanie-swojej-pierwszej-koronki
 
Dużo czasu upłynęło nim znalazłam instrukcje tego pana. Bardzo obrazowo wyjaśnił na czym polega myk z nitką. Wcześniej robiłam już słupki ale nie na właściwej nitce.Opanowanie podstaw zajęło mi to dużo czasu przerywanego kursami,obowiązkami i szukaniem wspaniałego wzoru na serwetę lub obrus. Bo jak się domyślacie,szukając nici na frywolitki, znalazłam takie mnóstwo nitek cudnie barwnych i przepięknych serwet, obrusów, że zapałałam chęcią zrobienia czegoś na szydełku. I tak moje drogie, sprawdza się przysłowie: im dalej w las tym więcej drzew.

I tym optymistycznym akcentem żegnam się z Wami i życzę miłej niedzieli.
         Zdyscyplinowana kursantka


P.S. Jednego się dowiedziałam na kursie że posiadam dyscyplinę wewnętrzną. Nie wstałam i nie wyszłam!








   


czwartek, 15 stycznia 2015

Proszę o pomoc - kordonek Maxima?

    

     Czy nadaje się do frywolitek? Czy nitka jest cienka czy gruba? Długość nitki w nawoju 565 m ( druty 2-2,5; szydełko 1,5mm). Znalazłam w sieci a że lata  świetlne nie szydełkowałam więc nie wiem.
     Pozdrawiam gorąco :)
       

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Wieje, wyje wicher!



    Wieje, wyje wicher! Nieprzyjemnie... Ale i brzydka pogoda ma swoje zalety!
Skończyłam kolejną kartkę Jasminy i szybciutko się chwalę.






     Frywolitkuję - łatwo nie jest. Ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę... Jedno mogę powiedzieć, miło trzyma się czółenko! Malutkie, przyjemnie leży w dłoni. Po dużych haftach fakt, że można mieć robótkę w kieszeni, zachęca do ćwiczeń.

     Chranno, proszę  Cię  o radę.  Jakie czółenko kupić? Moje obecne kupiłam w pasmanterii tak przy okazji. Jak już pisałam, Mercedesem nie jest, raczej Syrenką. I jednym i drugim dojedzie się do celu, ale komfort jazdy i praca silnika to już inna sprawa. Nici jutro kupię, bo doświadczalnie stwierdziłam, że zwykły kordonek się nie nadaje.

     Luno-malutka, oczywiście że myślę o teleobiektywie. Zastanawiam się nad Nikonem 55-300 i 70-300. Opinii w necie jest całe mnóstwo i można zwariować od ich czytania. Odnoszę wrażenie, że wiem jeszcze mniej po lekturze niż przed nią. Dyskusje o aparatach i obiektywach zaczynają przypominać dyskusje polityków. Kończą się podobnie jak polityków - fani fotografii zaczynają się obrażać. Wybór aparatu był niełatwy, ale poszłam na łatwiznę i stwierdziłam, że jeżeli rozwinę swoje umiejętności to kupię zachwalany w necie d7100.Zamknęłam oczy i wskazałam palcem.
   Proszę, napisz mi co sądzisz o tych dwóch obiektywach. Twoja opinia będzie dla mnie bardzo pomocna. I co sądzisz o Tamronie? 

    Dziękuję za miłe komentarze. Bardzo mi miło, że należę do waszego grona fanek-rękodzielniczek, kobiet o złotych rękach!

     Miłego tygodnia, oby nitki się nie plątały!



czwartek, 8 stycznia 2015

Noworoczne postanowienia - punkt 1

 

     Oto jest! Zakupione za 5 zł w pasmanterii. Wiem, że to nie jest frywolitkowy mercedes, ale do nauki mi wystarczy. Jeżeli się uda  - kupię inne, jeżeli nie - kupię igłę. Chciałabym zrobić śnieżynki na choinkę. Może mi się uda.







poniedziałek, 5 stycznia 2015

Ubiegły rok...

     Nie był to jakiś szczególnie płodny rok, ale też nie leniuchowałam!
     Narzuta zajęła mi sporo czasu, ale bardzo przyjemnie wspominam chwile spędzone podczas jej robienia.  Zszywanie i obrabianie jej to była proza przy poezji szydełkowania motywująca jednak do działania.
     Kurki szyło się bardzo miło, miały być trzy. Jest parka. Wiele radości sprawiło mi haftowanie czerwonego ptaszka. Bardzo podobają  mi się takie wzory, z szalonymi backstitchami. Serwetki zrobiłam dwie, dla siebie i mamy.
    Jak widzicie nie były to jakieś wielkie prace. Duże prace to Jasmina, którą reanimowałam ostatnio :) i sampler, który szyję i szyję i nie wiem kiedy skończę. Może gdyby nie było tak wiele pięknych wzorów...







A ta panna przybiegła, schrupała orzeszek i już jej nie było.
P.S. Oprócz tego zrobiłam trzy czapki i szalik, niestety nie upamiętniłam tego czynu stosowną fotografią.

czwartek, 1 stycznia 2015

Happy New Year !!!

    Szczęśliwego Nowego Roku, oby był lepszy od poprzedniego. Samych słonecznych dni i spełnienia marzeń oraz zrealizowania planów.

   Po wszystkich przygotowaniach, nakarmieniu rodziny i gości, w cudownym czasie kiedy lodówka pełna i nic nie trzeba robić, mogłam sobie pozwolić na marnotrawienie czasu. Pohasałam sobie po blogach. Pooglądałam wszystkie wspaniałe hafty, robótki na drutach i szydełku. I ponieważ to pierwszy dzień Nowego Roku postanowiłam;
  • nauczyć się frywolitki, na igle lub czółenku. A przynajmniej zacząć.
  • dokończyć zielony samplerek, bo już wstyd doprawdy!
  • obrobić narzutę dla mamy (j.w.)
  • zacząć wyszywać trzeci rząd Jasminy
  • zacząć wyszywać Novą. Bardzo mi się podoba i chciałbym kupić schemat tego haftu. Można zobaczyć jak pięknie wygląda u  yenulki  http://yenulka.blogspot.com/
  • kupić porządny tamborek, który dobrze napina tkaninę. Mam dwa duże, ale naciąganie na nich tkaniny to niezła zabawa. Gdy już myślę, ze mi się udało, obręcz sprężynuje a materiał myk!  I zabawa zaczyna się od nowa.
  • wyszyć  Rosettę i samplerek blackworkowy.
To tylko najważniejsze punkty mego planu i obym je zrealizowała.

     














 Może taką Mirabelkę wyszyję. Mam na nią apetyt od dawna.


   Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne i noworoczne. Ostatnio nie bywałam zbyt często na blogu, ale o tym już pisałam. Stary Rok się skończył i Nowy witam z nadzieją, że będzie zdrowszy i pracowity rękodzielniczo.

P.S.  Mikołaj uznał, że byłam grzeczna i dostałam aparat fotograficzny na Gwiazdkę, a Mikołaj (ten od komputerów ) pożyczył mi teleobiektyw. Czekam tylko na słoneczną pogodę!