Vipeczku, bardzo dziękuję za dobre słowo:) Jest mi bardzo miło /puchnę z dumy/ Ale oczywiście muszę się jeszcze dużo nauczyć. A na to jako matka,żona itd mam całkiem mało czasu. A muszę jeszcze do serca przytulić psa!
:))))))))))) Jakby kos, ale w takiej puchato nastroszonej postaci jeszcze kosa nie widziałam :))) Widocznie bardzo zimno mu na tym krzaku :). Kosy czasem przylatują do mojego ogrodu i pięknie śpiewają, zwłaszcza o wcześnie rano, zanim gołębie zaczną buczeć i sroki wrzeszczeć... Na razie jestem zawalona pracą i nie mam czasu na obserwacje, ale na wiosnę zamierzam nabyć przyrządy optyczne do podglądania ptaków... normalnie mnie zaraziłaś :))) A propos kosów - wyczytałam w NASZEJ mądrej książce, że panie kosowe to niezłe latawice, facetów zmieniają jak rękawiczki :))))
Gdy robiłam to zdjęcie był niezły mróz, dlatego taki puchaty! Także czytałam o niecnotach- paniach kosowych! Swoją drogą wybrały całkiem praktyczne rozwiązanie. Życie bez zobowiązań! Na wiosnę nam zamiar powłóczyć się i może zrobię fotkę jakiegoś rzadkiego ptaka. Dla mni odkryciem są dzwońce, sikorki itd. Nie wiedziałam, że są takie "popularne"
Sikorki widuję często w ogrodzie, ostatnio na przykład objadają krzaki azalii z nasionek (dawniej obrywałam resztki kwiatów, teraz zostawiam na pożytek ptakom, to nawet lepsze niż karmnik, bo ani koty ani sroki nie pchają się na cieniutkie gałązki). A na dzwońce muszę zapolować, bo dotąd ich nie rozróżniałam w ptasiej wróblopodobnej czeredzie :)
Ślicznie uchwycony ten pan kos. Zmarzluch jeden. Kiedyś nie zimowały w kraju ale od kilkunastu lat zostają już nie tylko w miastach ale i na wsi u nas na zime. Jabłka im czasem wystawiam nabite na ogrodzenie.
Cudne są te ostatnie Twoje fotki:)
OdpowiedzUsuńVipeczku, bardzo dziękuję za dobre słowo:) Jest mi bardzo miło /puchnę z dumy/
UsuńAle oczywiście muszę się jeszcze dużo nauczyć. A na to jako matka,żona itd mam całkiem mało czasu. A muszę jeszcze do serca przytulić psa!
:))))))))))) Jakby kos, ale w takiej puchato nastroszonej postaci jeszcze kosa nie widziałam :))) Widocznie bardzo zimno mu na tym krzaku :). Kosy czasem przylatują do mojego ogrodu i pięknie śpiewają, zwłaszcza o wcześnie rano, zanim gołębie zaczną buczeć i sroki wrzeszczeć... Na razie jestem zawalona pracą i nie mam czasu na obserwacje, ale na wiosnę zamierzam nabyć przyrządy optyczne do podglądania ptaków... normalnie mnie zaraziłaś :))) A propos kosów - wyczytałam w NASZEJ mądrej książce, że panie kosowe to niezłe latawice, facetów zmieniają jak rękawiczki :))))
OdpowiedzUsuńGdy robiłam to zdjęcie był niezły mróz, dlatego taki puchaty! Także czytałam o niecnotach- paniach kosowych! Swoją drogą wybrały całkiem praktyczne rozwiązanie. Życie bez zobowiązań!
OdpowiedzUsuńNa wiosnę nam zamiar powłóczyć się i może zrobię fotkę jakiegoś rzadkiego ptaka. Dla mni odkryciem są dzwońce, sikorki itd. Nie wiedziałam, że są takie "popularne"
Sikorki widuję często w ogrodzie, ostatnio na przykład objadają krzaki azalii z nasionek (dawniej obrywałam resztki kwiatów, teraz zostawiam na pożytek ptakom, to nawet lepsze niż karmnik, bo ani koty ani sroki nie pchają się na cieniutkie gałązki). A na dzwońce muszę zapolować, bo dotąd ich nie rozróżniałam w ptasiej wróblopodobnej czeredzie :)
UsuńŚlicznie uchwycony ten pan kos. Zmarzluch jeden. Kiedyś nie zimowały w kraju ale od kilkunastu lat zostają już nie tylko w miastach ale i na wsi u nas na zime. Jabłka im czasem wystawiam nabite na ogrodzenie.
OdpowiedzUsuńTo jest mój pierwszy w życiu zimowy kos:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie napuszony! Obejrzałam i poprzednie zdjęcia, będę do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Rewelacyjna fotka!
OdpowiedzUsuńDziękuję i mnie się podoba. Wyszedł taki do przytulania - przytulanka:))
OdpowiedzUsuń