czwartek, 20 marca 2014

Żółć wiosenna

   

  Zobaczyłam, usłyszałam, powąchałam. Zobaczyłam ten wysoki krzew, usłyszałam brzęczenie pszczół i poczułam miodowy zapach. Trochę bałam się pracowitych owadów, były jednak  tak zajęte zbieraniem nektaru, że nie zawracały sobie głowy jakimś tam intruzem. 

    W tym krzaku wypełnionym ruchem i brzęczeniem, otulona gałęziami i pięknym zapachem, ogrzana ostatnimi zimowymi promieniami słońca spędziłam czas, który na chwilę dla mnie stanął.









P.S. Biedronki jak widać już są.

9 komentarzy:

  1. Pięknie powitałaś wiosnę:).Ja czekam, aż zakwitnie moja forsycja, wtedy będzie wiosennie. Pozdrawiam. Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Forsycja jest gwiazdą wiosny! Ta masa żółci! Im większy krzak, tym radośniej na świecie.

      Usuń
  2. Piękna wiosna a jeszcze tak nie dawno miałam w wazonie takie nieśmiałe nierozkwitnięte bazie a tu proszę jak już się rozkwitły. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne, pachnące i brzęczące zdjęcia :))). No właśnie, człowiek ciągle gdzieś goni i nie zauważa, że pory roku się zmieniają, życie się budzi na nowo... Dzisiaj rano widziałam wycieczkę przedszkolaków idących z Marzanną w stronę rzeki - i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że dzisiaj jest pierwszy dzień kalendarzowej wiosny :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej smutne jest to, że dzieciaki z podstawówki uważają się z zbyt dorosłych, aby topić Marzannę. Dobrze, że mamy przedszkolaki!

      Usuń
  4. O tak, biedronki już się pobudziły i w promieniach słonka niemoty jeszcze ledwie pełzają. Wiem co czułaś stojąc w tej wierzbie, też tak mam jak do natury uciekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nawet kręgosłup mnie nie boli:))) Potem w domu tak, ale wtedy mówię sonie jak wagarowicz: warto było!

      Usuń
  5. Zdjęcia zjawiskowe! Jesteś wielka :) Wiosna rzeczywiście buchnęła z wielką siłą, szkoda tylko, że kosztem moich stawów :( Łupie mnie w kościach i stawach niemiłosiernie z powodu tych wahań pogodowych :(
    Pozdaj mi, proszę, adres mailowy, na jaki mam wysłać wzorek, bo jakoś nie znalazłam na blogu... No chyba że gapa ze mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam! Metr sześćdziesiąt cztery:)
      Mnie dzisiaj wczoraj i dzisiaj też łupie, ale wczoraj nafaszerowałam się prochami i pojechałam na wiewiórki. I złapałam!
      Mój adres: kajeczka51@gmail.com
      Uściski i oby łupanie poszło precz:)

      Usuń