wtorek, 15 lipca 2014

    Robótkowo ma być dzisiaj. Rozgrzebane mam wszystko. Czasem mam wrażenie, że i moje życie zaczyna takie być. 

     Szydełko trochę mnie znużyło. Mam już wszystkie kwadraty do narzuty dla mamy. Muszę je zszyć, ale nie mam ochoty. Białe są trochę większe. Włóczka jak widać jest różnej grubości. Mam nadzieję, że po wypraniu wszystko się wyrówna.




     Gdy mama zachwyciła się serwetą, ochoczo zaczęłam robić i dla niej. 


 

 Zapisałam się na SAL, materiał hołubiony przeze mnie niestety nie nadaje się. Nie chcę szyć samplera na aidzie, wolę haftować na lnie. Mam zachomikowany wrzosowy i muszę zobaczyć czy będzie dobrze wyglądać czarna nitka.

    Jasminy nic nie przybyło. Trochę przybyło samplera Rapsody in Red, który haftuję zielonymi nitkami.


 





 

4 komentarze:

  1. Narzutka zapowiada się fajnie. Serwetka śliczna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uf! Spadł mi kamień z serca:), myślałam, że to tylko ja jestem taka "nie poukładana":). Zaczynam i nie kończę, ale bądźmy dobrej myśli, to minie:). Kwiatek cudny, serwetka też, a narzuta się wyrówna. Pozdrawiam o porannej rosie:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każda z nas tak ma :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo się tu dzieje :) Narzutka wygląda świetnie, oby wszystko poszło zgodnie z planem :)

    OdpowiedzUsuń