piątek, 26 lipca 2013
Persefony ciąg dalszy.
Poszyłam trochę wczoraj wieczorem, chciałam zobaczyć jak będzie wyglądać suknia. Zdjęcie najwierniej odwzorowuje kolory Mirabelki. Myślę, że to ciekawy wzór i będzie się podobał. Nie wiem czy będę ją dalej wyszywać.
Chyba problem tkwi nie w schemacie, ale we mnie. Otóż wszelkie turkusy, błękity podobają mi się, ale na kimś. Moje kolory to czerwienie, fiolety, granaty, biel. Teraz wracają do łask brązy, beże.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też tak mam, że długo się zastanawiam nad doborem modelu i materiałów do niego,a potem to już szybko realizuję. Jak nie lubisz turkusu, to trudno Ci będzie obrazek skończyć.
OdpowiedzUsuńChyba tak, Iwonko. Turkus bardzo mi się podoba.Jednak nie widzę go w moim towarzystwie. Jeszcze powalczę ze sobą:)
OdpowiedzUsuńObrazek sam w sobie jet piękny ale jeżeli masz się z nim męczyć to chyba nie ma sensu bo w końcu robótki mają nam sprawiać przyjemność. Ja bardzo lubię takie kolorki i sama chętnie bym Persefonę popełniła :) Nawet ten "wściekły" turkus przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńI jak to dostajemy równo : jedne z nas mają upodobanie do czerwieni, inne do niebieskości. Chętnie służę wzorem:)
OdpowiedzUsuń