piątek, 2 sierpnia 2013

Haftowanie z ciekawości!

      Zwykle haftuję wiedząc jaki będzie efekt końcowy. Oczywiście efekt końcowy mieści się w granicach moich wyobrażeń. Mając do czynienia z Persefoną nie mam zielonego pojęcia jak się skończy moja przygoda z tą skądinąd  potężną boginią. Odkładam robótkę zirytowana, a następnego dnia przechodząc koło niej, zerkając mimo woli, zachwyca mnie. Kokietuje mnie, flirtuje ze mną, odpycha i przyciąga.

      Nie rażą mnie już jej kolory. Wprost przeciwnie. Biorę ją po raz kolejny i znów schemat każe mi wyjąć taką nitkę, która zupełni nie pasuje do moich wyobrażeń. Tym razem obok błękitów i turkusów musiałam wyjąć nitkę pastelowo zieloną. Zaczęłam szyć i odłożyłam.

    Schemat irytuje mnie i pociąga. Myślę, że skończę go z ciekawości jak te kolory będą ze sobą współistnieć w gotowej pracy. Ale jak będzie przyszłość pokaże! I chyba moja przygoda potrwa.






     Przez jakiś czas mnie nie będzie, jadę nad polskie morze. I być może będę miała pogodę.  Z czego bardzo się cieszę, bo mój ostatni pobyt nie był udany. Sztorm i migrena z nim związana.

     Życzę Wam i sobie pogody i radości, aby te sierpniowe dni  były miłe i słoneczne.

      Do zobaczenia!

4 komentarze:

  1. Jednego o tym wyszywaniu nie będziesz mogła powiedzieć"nudny był":):):)
    Nad morzem rzeczywiście piękna pogoda, życze miłego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, nudny ten haft nie jest. Dziękuję za życzenia:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. teraz to i mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny blog prowadzisz, podobają mi się Twoje prace:)
    A hafcik szykuje się wspaniały! Też czasem mam chwile zwątpienia, ale staram się zaufać projektantowi i haftować dalej:)

    OdpowiedzUsuń