Wreszcie jest! Odleżała się co swoje zanim została zszyta. Potem długo czekała aż schowam nitki. Teraz uporządkowana, cała dumna z siebie prezentuje swoją urodę. Choć zwykła, puszy się jak rasowa piękność!
Gwiazdunia trochę świeci, ale zdjęcie wieczorem robiłam. Sorry! |
Wyprana, jutro powędruje do prawowitej właścicielki.
Frywolitki leżą i chyba trochę poleżą. Nie dojrzałam prawdopodobnie do nich. Plątanie nici trochę mnie oszałamia, poczekam na jesienne wieczory.
Zacznę robić nową narzutę na super łóżko, które lada miesiąc dostarczą. Łoże solidne więc pomyślałam sobie, że może udłubię coś na nie. A tak w ogóle to coś chodzi mi po głowie patchwork. Ale to zupełna
bajka... Nie lubię szyć i zszywanie na maszynie kawalątków tkaniny...
Chyba, że bajki się spełniają.
Narzutka niby zwykła , znana ... a ma coś w sobie ! Narzuta typ patchwork ...jest trochę zabawy i wymaga jednak precyzji, poza tym materiały muszą być jednorodne co do gatunku i struktury, ale może warto podjąć wyzwanie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała narzuta, zawsze podziwiam osoby, które potrafią zrobić tak ogromne dzieło. Mnie najbardziej przeraża łączenie tylu elementów i chowanie nitek... masakra. Ogrom pracy wykonałaś, efekt imponujący! A patchwork... też kiedyś o tym marzyłam, ale chyba życia mi nie wystarczy na nauczenie się wszystkiego, co mi się podoba i pociąga :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się wspaniale. Podziwiam ogrom pracy w nią włożony.
OdpowiedzUsuńNiesamowita praca! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże się puszyć, bo to faktycznie rasowa piękność. Gratuluję cierpliwości, ja jakoś nie mogę się zdobyć na zrobienie narzuty. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudo! Wspaniała narzuta w ślicznych kolorach :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :-)
I nieprawda, że zwykła - jest jak najbardziej niezwykła :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczna :) Sporo pracy, ale efekt super!
OdpowiedzUsuńWspaniała narzuta ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za ciepłe słowa:)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Pled wyszedł wspaniały!
OdpowiedzUsuń