Skończyłam ten okropny kurs o którym pisałam jakiś czas temu! Co najdziwniejsze prowadzący zajęcia nie był wcale przygotowany. Zwykłe nabijanie ludzi w butelkę. Ale kurs zaliczony i mam nadzieję, że będzie trochę spokoju z dokształtami!
Zaczęłam przed świętami mając nadzieję, że skończę w Wielką Sobotę. Nie udało mi się. Panią Zającową skończyłam we Wtorek Wielkanocny. I jak Wam się podoba!
Zającowa z charakterem Super! Do nudnego kursu nie ma porównania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSympatyczny kicajec :) Tak to bywa z planami, ważne że już skończyłaś i możesz zacząć pracę nad czymś nowym :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny hafcik wielkanocny. Fajny styl bo wiekszosc kurczaczkow i zajaczkow jest zdecydowanie przeslodzonych. Ten ma fajny styl
OdpowiedzUsuńCudny! miłego tygodnia:))
OdpowiedzUsuńPani Zającowa nie koniecznie musi być wielkanocna, ona po prostu jest całoroczna, ma swój klimat:). Pozdrawiam słonecznie:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny haft :)
OdpowiedzUsuńMnie też pani zającowa urzekła i wyhaftowałam z jej podobizną cztery kartki w tym roku.
OdpowiedzUsuńJa haftowałam na Aidzie 20ct rustico.