A ja narobiłam sobie apetytu na lustrzankę albo bezlusterkowaca. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Robienie aparatem z dużym zoomem to wielka wygoda. Prawie wszystko można nim zrobić, lekki co w wielu sytuacjach ma znaczenie:)
Łoooo ale fajny zieloniak. Niestety mnie nie udało się uchwycić żadnego kicajca. Kiedyś polowałam na trzmniela, dużo łatwiej, bo nie jest taki szybki i zdarzyło mi się, że zatrzymał się staruszek i chciał zobaczyć jak wyszła mi "ta róża" :)
Wszystko w swoim czasie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kojące słowa. Mam ciągle poczucie, że jestem w "niedoczasie" :)
UsuńAleż u Ciebie letnio-leniwie:)). Owad cudny:), a na czym on siedzi? Pozdrawiam o poranku:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńTo chyba kwitnąca dzika marchew, pełno teraz tych kwiatów polnych. Pozdrawiam wieczorową porą :) Kasia
UsuńPrzez Ciebie choruję na aparat z dużym zoomem :)
OdpowiedzUsuńA ja narobiłam sobie apetytu na lustrzankę albo bezlusterkowaca. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Robienie aparatem z dużym zoomem to wielka wygoda. Prawie wszystko można nim zrobić, lekki co w wielu sytuacjach ma znaczenie:)
UsuńWspaniały szarańczak :) w kapitalnej pozie go uchwyciłaś :))) i kadr świetny :)
OdpowiedzUsuńŁoooo ale fajny zieloniak. Niestety mnie nie udało się uchwycić żadnego kicajca. Kiedyś polowałam na trzmniela, dużo łatwiej, bo nie jest taki szybki i zdarzyło mi się, że zatrzymał się staruszek i chciał zobaczyć jak wyszła mi "ta róża" :)
OdpowiedzUsuńKonik obłędny a właściwie to jak Ci zapozowały jego "skoki".
OdpowiedzUsuń