Krótko: kręgosłup boli mnie bardzo. Miesiąc temu dostałam zastrzyki, niestety troszkę pomogły. Teraz, jak pisałam w poprzednim poście, nie mogę siedzieć, stać i spać. Może jest silniejszy ból ale nie taki stały i długotrwały. Tomografię komputerową mam wyznaczoną na 30 czerwca. Lekarz rodzinny - bez komentarza. Sądzę, że myślał iż cudowne zastrzyki pomogą.
Dlatego rzadziej zaglądam do Was i jak wpadam to na chwilkę.
Dlatego rzadziej zaglądam do Was i jak wpadam to na chwilkę.
Mulinę dostałam od osoby, która nie wie nic o moim blogu. Mam mieszane uczucia, bo napisałam listę z numerkami. Bardzo cieszyłam się na tę mulinę. Dostałam prezent - niespodziankę. Cieszę się ale trochę jak dziecko w wieczór wigilijny z lekkim zawodem, że Mikołaj troszkę się pomylił.
W międzyczasie zostałam wyróżniona przez Zadzierganą Owieczkę . Jest mi bardzo miło z tego powodu. Nie sądziłam, że moje zainteresowanie przyrodą, a szczególnie braćmi najmniejszymi jest ciekawe nie tylko dla mnie. Przemyślałam słowa Luny-malutkiej, i po buncie wewnętrznym, muszę przyznać jej rację. Nie przeskoczę własnej fizyczności. To że jestem kobietą niestety w pewien sposób mnie ogranicza. Mężczyźni mogą robić samotne wypady za miasto, kobieta już niekoniecznie z przyczyn wymienionych przez Lunę. Ale decydującym katalizatorem w moich dumaniach był schorzały kręgosłup. Nawet gdybym wybrała się za miasto to najzwyczajniej w świecie nie podniosłabym się z ziemi. Więc zasiadki i inne taplanie się nie wchodzi w grę. Poprzestanę na spacerach, odwiedzinach w parku itd. Chyba przestanę myśleć o lustrzance, bo najzwyczajniej w świecie jej nie udźwignę ( oczywiście z teleobiektywem).
I tyle kochane dziewczyny i chłopaki. Miłego weekendu!
Kochana po pierwsza to bardzo mnie zmartwił twój kręgosłup - niestety nie doczytałam się wcześniej co się z nim stało.... Współczuję i mam nadzieję że to jednak minie, a przynajmniej nie będzie tak doskwierało. Z fotografią przeszłam ten bunt i powiem że czasem nadal się we mnie odzywa. Ale strach jednak. Może przesadzam ale nie widzę tego za bardzo jak sama się gdzieś po bezdrożach bardzo obcych tułam z drogim sprzętem. Zresztą ja nawet samochodu nie prowadzę. A w parkach są ciekawe obiekty - zaczął się sezon na piękne i różnorakie owady - niewyczerpany temat. Ja uwielbiam ćmy. Nie łatwo je znaleźć zwłaszcza te małe gdzieś na korze drzewa schowane. A z muliną jak nie wiesz co zrobić to wymień się kiedyś z kimś kto na przykład lubi nią uprawiać haft richelieu. Ładne efekty wychodzą. Albo...Naucz się tego haftu jest łatwy, a daje świetne efekty i rodzina docenia:)
OdpowiedzUsuńHaft Richelieu jest już za mną. Swego czasu sporo wyszyłam serwet.
UsuńJeżeli chodzi o kręgosłup to nie zdiagnozowano mnie. Dostałam zastrzyki i skierowanie na tomografię.
Jak zwykle zauroczyły mnie Twoje zdjęcia:). Ze zdrowiem nie ma żartów, a jeszcze kręgosłup, to podstawa, musisz zadbać o jego "reperację". Tylko najgorsze to czekanie na badania i ból, zanim przyjdzie konkretna pomoc.Życzę Ci dużo zdrowia, siły i cierpliwości, żeby to wszystko znieść.Pasje czasami trzeba ograniczyć, ale przy nich trwać:). To co robisz jest piękne, więc tak trzymaj:). Co do muliny, to zgadzam się z Luną-malutką, trzeba ją zagospodarować w przemyślany sposób. Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. O pasjach myślę tak jak Ty. A mulinę pewnie zagospodaruję w jakiś sposób. Pozdrawiam :) Kasia
UsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś, do ptaszka udało Ci się tak blisko podejść, że widać wszystkie jego kolory. To przykre, że Ci tak kręgosłup dolega. Aby szybko mieć zrobioną tomografię, to trzeba dać się położyć do szpitala, wszystko jedno z jakiego powodu, wtedy będą się spieszyć z badaniami, żebyś za długo cennego łóżka nie zajmowała. Miesiąc czekania, to bardzo długo, a to co uśmierza ból, niekoniecznie leczy. Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka !
OdpowiedzUsuńNa tomografię czekam 2 miesiące. W środę idę do lekarza rodzinnego. Na wizytę czekam tydzień!
UsuńDziękuję za życzenia i miłe słowa:) Kasia
fajne zdjęcia:))zdrowia życzę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyda się:)))
UsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńJa to po Twoich zdjęciach nakręciłam mojego Olka na kompakta z dużym zoomem ;)
OdpowiedzUsuńA kręgosłup to po wypadku, czy jakieś zwyrodnienie? Może rehabilitacja pomoże, operacje też są teraz bezpieczniejsze... oby nie bolało
Cheniu, myślę że to zwyrodnienie pogłębione pasją nr 1 - robótkami. A zresztą słabej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Słaby kręgosłup, na coś w końcu trzeba chorować.
UsuńDzisiaj ciut lepiej, ale cicho sza...
Dziękuję życzenia zdrowia Kasia
Kobiety zawsze mają pod górkę: w pracy, w domu, nawet w hobby :P
OdpowiedzUsuńkręgosłup trzeba oszczędzać i nie dźwigać ciężkiej lustrzanki, zwłaszcza, że Twoje zdjęcia zrobione superzoomem są lepsze niż wiele zrobionych lustrzankami :)
pozdrawiam i szybkiej poprawy zdrowia życzę!
No, formalnie się wzruszyłam, tyle uznania! W życiu nie spodziewałam się, moja piękna i utalentowana Domino!
UsuńA może to wazeliniarstwo? Zdjęcia są ciut lepsze, ale nie wiem czy chociaż dobre.
Dziękuję za życzenia:)))
Oj, wazeliniarstwo od razu, piszę jak jest :) Wystarczy porównać z lustrzankowymi zdjęciami.
UsuńPozdrawiam :)
Oj jakoś tak smutkiem powiało :( Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia życzę <3
OdpowiedzUsuńOj, przykre... Też ostatnio zaczyna mi coraz bardziej dokuczać kręgosłup i oczy, co przy robótkowej pasji, która właściwie jest dla mnie sensem życia, zaczyna mnie powoli wpędzać w panikę. Życzę Ci dużo zdrowia i pozbycia się bólu. A swoją drogą, to wkurzające, jak długo trzeba czekać na wizytę u lekarza czy badania.
OdpowiedzUsuń